Jak przetrwać Sylwestra i nie oszaleć — lekarz weterynarii radzi

Koniec roku to czas nadziei na lepsze, witania nowego i nierzadko – dosłownie hucznego świętowania. Niestety, to co jednych ciesz, dla innych jest koszmarem. Corocznie powtarzane apele o rezygnację z fajerwerków pozostają bez echa, pracownicy SOR-ów, lekarze weterynarii i opiekunowie zwierząt, osób chorych i niepełnosprawnych przeżywają koszmar. Dopóki stosowanie materiałów pirotechnicznych przez osoby prywatne nie będzie zakazane i zakaz konsekwentnie egzekwowany, pozostaje jedynie łagodzić skutki sylwestrowych szaleństw.

Jak pomóc domowym zwierzętom przetrwać tę noc i nie oszaleć, radzie lekarz weterynarii Ewelina Derewońko.

Wielu wielbicieli hucznego świętowania bagatelizuje problem zwierzęcego stresu, twierdząc, że sylwestrowa kanonada to tylko chwilka i nikomu nie szkodzi. Czy mają rację?

Tak, w teorii to tylko półgodzinne strzelanie o północy, a w praktyce ciągłe huki przez parę dobrych dni. Niemniej, jedno i drugie ma istotny wpływ na naszych podopiecznych. Większości zwierząt, odgłosy wybuchających fajerwerków kojarzą się z nadchodzącym z niewiadomego kierunku zagrożeniem. Reakcje zwierząt w takiej sytuacji bywają przeróżne, głównie jednak jest to strach i ucieczka.

Niektórzy wysuwają argumenty, że ich psy czy koty nie reagują na hałasy, w związku z czym problem dotyczy zwierząt źle wychowanych i rozpuszczonych.

Słyszałam już dużo różnych tez o genezie zwierzęcych zachowań, ale tej jeszcze nie (śmiech). Hm, na pewno nie łączyłabym tego problemu z rozpieszczeniem psa czy kota. Prawdą jest, że można z psem pracować, by oswajał się z różnymi dźwiękami. Taka praca jednak wymaga długotrwałych, konsekwentnych ćwiczeń, oraz najczęściej przynosi efekty, gdy prowadzimy ją u szczeniąt. Dorosłe psy mają już wykształconą siatkę skojarzeń co do danych bodźców i kwestia przetłumaczenia im, by zupełnie nie zwracały uwagi na tak głośne dźwięki, bardzo rzadko się udaje. Z kotami nie zalecałabym takich praktyk, gdyż może dojść do odwrotnych skutków i spotęgowania strachu w przyszłości.

Czy poza farmakoterapią są inne sposoby, które pomogą zwierzakom przetrwać tę noc?

Podstawą jest bezpieczeństwo, więc zacznijmy od spacerów.

Właściwie od razu po Świętach zaczynają się pierwsze odgłosy puszczanych fajerwerków, więc polecam w tym okresie, szczególnie staranną kontrolę zapięcia obroży/szelek oraz smyczy. W okresie międzyświątecznym można również zakładać psu jednocześnie szelki oraz obrożę i przypinać do nich smycz z podwójnym karabińczykiem. Zapewni nam to lepszą kontrolę nad ciałem psa na spacerze i zminimalizuje ryzyko przypadkowego wypięcia się psa ze smyczy. Jeżeli jednak zabezpieczenia zawiodą i dojdzie do ucieczki to niezwykle ważna jest adresatka z naszym numerem telefonu, bądź z kodem QR zawieranym dane nasze oraz psa. Taką zawieszkę można uzyskać podczas zabiegu implantacji mikrochipa w gabinecie lekarza weterynarii. Jeżeli jednak znajdą Państwo zbłąkanego obcego psiaka to proszę pamiętać, że należy powiadomić służby takie jak policja lub straż miejska, bądź spróbować samemu zabezpieczyć psa i sprawdzić, czy pies posiada mikrochip. Taka weryfikacja możliwa jest u lekarza weterynarii lub w schronisku.

Czy poza starannym zapięciem i połączeniem smyczy, obroży i podwójnym karabińczykiem, możemy jeszcze pomóc naszym pupilom przetrwać tę krytyczną noc?

Ostatnie zalecenie dotyczące spacerów to możliwie jak najwcześniejsze ostatnie wyjście Radziłabym też wystrzegać się, w tym okresie, puszczania psa luzem.

Przykazanie drugie- Nie przekarmiaj . Brzmi zabawnie, ale jest to naprawdę istotna kwestia. Stosunkowo często właściciele starają się zrekompensować swoim pupilom ten trudny czas w roku dając im duuużo smaczków — często nowych bądź za dużo jedzenia w ogóle. Taka nagła zmiana żywienia może silnie podrażnić układ pokarmowy i doprowadzić do biegunki. Nagła obstrukcja i związana z nią konieczność ciągłego wychodzenia na dwór, na pewno mocno zestresuje psa. Warto też wcześniej zaplanować porę głównego posiłku- lepiej podać go ten jeden raz wcześniej, by zdążył się strawić przed nocą sylwestrową.

Jak powinniśmy przygotowywać swoich podopiecznych. Czy wystarczy jednorazowe podanie leków i można spokojnie iść na imprezę?

Leki powinniśmy podawać w terapii dwustopniowej — pierwszy stopień to łagodne leki uspokajajcie, zazwyczaj o naturalnym składzie, które podajemy najlepiej już od Wigilii Bożego Narodzenia. Natomiast, na samego Sylwestra i czasami również na Nowy Rok, lekarze weterynarii zalecają doraźnie podawać środki o mocniejszych właściwościach wyciszających. W celu dobrania właściwej terapii dla pupila zachęcam Państwa do odwiedzenia placówki weterynaryjnej, Lekarz na pewno odpowie na wszystkie pytania.

Farmakoterapia jest tylko jednym z wielu elementów przygotowania zwierząt domowych do przetrwania tej nocy w możliwie jak największym komforcie. Niezwykle ważne jest przygotowanie bezpiecznego azylu w naszym domu.

To bardzo ważna kwestia. Proszę powiedzieć, jak powinno wyglądać takie domowe schronienie dla kota czy psa.

Właściwy azyl to taki który pozwala zwierzęciu ukryć się przed światem. Miejsce powinno być cieple, suche, bezpieczne z możliwością zasłonięcia okna. Dobrze sprawdza się umiejscowienie legowiska w łazience z uwagi na małe okna bądź ich brak. Jeśli chodzi o psy/koty podwórkowe, jak najbardziej za takie miejsce może służyć garaż lub piwnica. W miejscu przeznaczonym na azyl wstawiamy legowisko psa, jego kocyk, cześć garderoby przesiąkniętą naszym zapachem, oraz psie, czy kocie zabawki. Stawiamy również miseczkę z wodą. Światło lekko przygaszamy, puszczamy spokojną muzykę i uchylamy drzwi. Lepiej nie zamykać zwierzęcia w pomieszczeniu — ważne by miało poczucie, że może swobodnie się wydostać. Jeśli chodzi o większość kotów, a także niektóre psy to może dochodzić do sytuacji, w której same wolą znaleźć swoją kryjówkę. Jeśli wybrane przez zwierzę miejsce jest dla nas akceptowalne i nie stanowi dla zwierzęcia zagrożenia, to pozwólmy mu tam pozostać i nie wyciągajmy go na sile. Tam zwierzę czuję się najbezpieczniej.

Tyle w kwestii schronienia. A jak my jako opiekunowie powinniśmy się zachowywać?

Kolejny ważny punkt to wsparcie emocjonalne naszych podopiecznych. Mówmy do nich spokojnym głosem, nie wykonujmy gwałtownych ruchów, nie biegajmy po domu. Jeśli mamy dzieci, warto wcześniej wytłumaczyć im, jak wielkim wyzwaniem dla naszego pupila jest noc sylwestrowa i jak ważne jest nasze podejście do tej sytuacji. Dzieci często chcą brać czynny udział w wydarzeniach, tylko musimy im na to pozwolić. Ze szczeniaczkiem szczególnie warto zostać w domu, a jeśli wieczór będzie dla niego przyjemny, możliwe ze w przyszłości nie będzie aż tak silnie reagował na wystrzały.

Jeśli jednak zdecydujemy, że wychodzimy, to przed wyjściem upewnijmy się, że na pewno wszystko jest w porządku, zwierzę znajduje się w swoim azylu oraz ma zaspokojone wszystkie potrzeby.

Kiedyś w czasie spaceru, mojej dożycy grupka rozbawionych dzieciaków rzuciła petardę pod nogi. Skończyło się na dość poważnych obrażeniach – poparzenia, niemal wyrwany palec i ogromny ból i stres. Psica do końca życia panicznie bała się wszelkich wystrzałów. Czy w swojej praktyce spotyka Pani też mechaniczne urazy wywołane materiałami pirotechnicznymi?

Ojej, bardzo współczuję, że to Panią spotkało.

Szczerze, to nie są częste przypadki. Widziałam taka sytuacje tylko raz, jeszcze za czasów studiów. Niemniej, o rzucaniu petard w bliskim otoczeniu psa czy kota w celu przestraszenia zwierzęcia słyszałam już wielokrotnie i uważam to za karygodne postępowanie.

O ile domowym zwierzakom można względnie skutecznie pomóc, to co z tymi, które mieszkają w obejściu? Psami żyjącymi na zewnątrz, kotami, czy zwierzętami gospodarskimi. Czy istnieją sposoby, żeby je zabezpieczyć?

Oczywiście, jest jeden- nie strzelać. Niestety mimo ciągłych akcji prowadzonych w celu uświadamiania ludzi w tej sprawie, to rokrocznie wystrzałów jest praktycznie tyle samo. Nie ma gatunku zwierząt, o których w odniesieniu do całej populacji można powiedzieć, że — tak, to są te, co się nie boją. Zwierzęta domowe, gospodarskie oraz dzikie przeżywają podobny stres. Co do psów i kotów w obejściach oraz wolnobytujacych — myślę, że w większości przypadków one same starają sobie zapewnić azyl, wciskając się albo w kąt budy, albo w jakąś szczelinkę. Takie zwierzęta są znacznie częściej narażone na stresory środowiska i chciałoby się myśleć, że ten czas znoszą lepiej, ale prawdopodobnie cierpią podobnie.

Zwierzęta to nie tylko domowi pupile. Czy pod Pani opiekę trafiają czasem dzikie ofiary sylwestrowych wystrzałów?

W tym okresie jest wiele potrąceń saren i jeleni. Spłoszone wystrzałem biegną, nie bacząc na zagrożenie. Takie zwierzęta albo trafiają do specjalistycznych ośrodków dla dzikich zwierząt np do Ostoi w Pomieczynie, albo jeśli mają poważne obrażenia, to niestety są uśmiercane na miejscu.

W handlu pojawiają się też „ciche fajerwerki”. Może chciałaby Pani przekazać coś, co mogłoby pomóc podjąć decyzję o wyborze tej cichej opcji?

Szczerze powiedziawszy, to myślę, że minie wiele lat, zanim staną się naprawdę popularne. Wielu uzna, że co to za fajerwerki bez huku, ale według mnie jest to ciekawa opcja i chętnie bym ją przetestowała.

Czy chciałaby Pani coś przekazać naszym Czytelnikom?

Słuchajmy i -w ramach możliwości- odpowiadajmy na potrzeby naszych zwierzęcych podopiecznych. Dzięki temu pozwalamy im rozwinąć ich unikalny behawior, a mówiąc po ludzku — pozwalamy im być naprawdę sobą. Bądźmy, więc uważni na ich potrzeby.

Życzę wszystkim czytelnikom Szczęśliwego Nowego Roku, pełnego spokoju, stabilności oraz ciepła w sercach.

Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku – oraz jak najmniej ofiar sylwestrowej kanonady w gabinecie. 

Z naszą Rozmówczynią można się skontaktować przez stronę internetową https://www.vetmi.pl

Rozmawiała Magda Topińska

Fot. Julia Topińska i Magda Topińska

Dodaj komentarz

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij